Google ma specjalną stronę z listą ukaranych stron (Penalty Server) :)
Lubię uważnych obserwatorów hangoutów z pracownikami Google, bo chwila ich nieuwagi może zdradzić znacznie więcej. Tak było przy okazji ostatniego hangout z Johnem Muellerem odnośnie przyjaznych stron. Wystarczyła chwila nieuwagi :).
O wszystkim dostał cynk Barry Schwartz w jednym z komentarzy. W nagraniu, mniejwięcej około 12:36m John otwiera nową zakładkę w Google Chrome i przez chwilę widać listę najpopularniejszych (często odwiedzanych) stron, które przeglądarka zapamiętuje. Pech chciał, że na tej liście pojawiła się strona o nazwie "Penalty server". Screen tego możecie zobaczyć poniżej.
Pikanterii do całego tego znaleziska dodało samo Google, bo na tym nagraniu, w tym, konkretnym momencie, nie ma już tej zakładki :). Google usunęło ten fragment (zmanipulowało ;).
Tak więc, staje się faktem, że Google ma specjalną, wewnętrzną najpewniej, stronę, gdzie znajduje się aktualny status zafiltrowanych i zbanowych stron.
Poniżej wrzucam link do tego filmiku od 12:18 :).
Komentarze 19
Szczerze to zdziwiłbym się gdyby takiego narzędzia nie posiadali. Prócz tego mają zapewne do dyspozycji wewnątrz firmy jeszcze wiele innych np. GUMML - Google Users Make Me Laught, gdzie można znaleźć prośby typu:
1. Odblokujecie mi stronę?
2. Proszę zlitujcie się i zdejmijcie bana z mojej strony. Od dziś tylko White SEO.
:D
Nie rozumiem co w tym dziwnego. To przecież normalne, że korzystają z wewnętrznych narzędzi, a skoro nakładają kary na strony, to przecież oczywiste, że mają między innymi narzędzia właśnie do tego.
Dziwnego może nie, ale udowadnia, że ich algorytm to ułom i wiele spaw załatwia się ręcznie
Szok normalnie!
Kurcze ale odkrycie. Chyba google wie które strony zbanował a na które nałożył filtr. Jakby tego nie wiedzieli to by nie było ani banów ani filtrów bo skąd mieli by wiedzieć które strony zbanowali jeśli nie mieliby tego zapisanego w bazie danych ;)
na dole bing, też supcio.
eeee tam penalty server... pewnie to usunęli, bo w drugim rzędzie był Bing :)
Algorytmami nie da się więc wszystkiego załatwić ;)
Google nie zaskakuje takimi mechanizmami, ale tym jak tego pilnują :)
Google bacznie strzeże spamerów ;)
No, tak nic w tym dziwnego.
Swoją drogą to pewnie z tego korzystał, kiedy podpowiadał ludziom czy ich strona coś załapała. ;-)
Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że później to wycieli.
I wygląda to nie na stronę, a wyszukiwarkę ukaranych stron.
Nie rozumiem zamieszania - przecież to jest jasne, że coś takiego muszą mieć. Fakt chwila nieuwagi była tutaj nie na miejscu, pewnie nie chcieli niczego zdradzać o formie, w jakiej dostępne są dane o zafiltrowanych stronach. Za to dość zabawnie wygląda na tej liście Bing :) Moim zdaniem ta sytuacja świadczy bardziej o braku przygotowania Johna do nagrania, ale za to obwiniać można luz kreowany przez media społecznościowe i komunikację tego typu. Na jego miejscu miałabym wszystko wyczyszczone przed rozpoczęciem nagrania.
takie coś przeoczyli ;)
ciekawe czy mają też listę stron, które darzą szczególnym zaufaniem :)
Czyli po prostu karny jeżyk :)
Choć to fajna ciekawostka, nie wydaje się to być też czymś nieprawdopodobnym, choćby z tego względu, że od wszystkiego musi być narzędzie, zwłaszcza gdy mówimy o firmie takiej jak Google, która działa na Big data. Jakoś trzeba to administrować, to i są od tego specjalne Tool'e
Troszkę wtopa, nie da się ukryć :D Ale to było raczej oczywiste, że Google musi mieć specjalne narzędzia i do tego.
Na własne oczy ujrzeliśmy googlowski karny kącik, można się było tego spodziewać, ale i tak trochę bawi :)
To chyba nic nadzwyczajnego, że Google ma swoje sekrety. Strach pomyśleć, o czym nigdy się nie dowiemy :D